16.4.2012
A w ostatnich dniach zdarzy się,
mówi Bóg,
że wyleję z mojego Ducha na
wszelkie ciało wewnętrzne,
zatem wasi synowie i
wasze córki będą prorokować,
wasi młodzieńcy ujrzą
wizje,
a wasi starsi śnić
będą snami.
(Dokonania apostołów 3,17; NBG)
O |
to właśnie
ostatnie dni! W tych dniach pojawią się zatem proroctwa, wizje, a starsi śnić
będą snami.
Sny… Z tymi snami jest jednak śliska sprawa.
Bowiem bracia i siostry mogą mieć sny od Pana, z samych siebie oraz sny
demoniczne. Zatem należy je badać, czy aby są od Boga. Ale są podziały darów, zaś Duch ten sam; oraz
różne są podziały służb, ale Pan ten sam. Są też podziały czynów, ale ten sam
Bóg, który działa wszystko we wszystkim. A każdemu dawane jest objawienie
Ducha, stosownie do współkorzyści. Bowiem jednemu dawane jest przez Ducha słowo
mądrości; a drugiemu - w zgodzie z tym samym Duchem - słowo wyższego poznania.
Jednemu ufność w tym samym Duchu, a innemu dary uzdrawiań w tym Duchu. Jednemu
czyny mocy, drugiemu prorokowanie, a innemu rozróżnianie duchów; zaś jeszcze
innemu rodzaj języków, a drugiemu tłumaczenie języków. A to wszystko wykonuje
jeden i ten sam Duch, który odrębnie każdemu rozdziela, jak sobie życzy (1 Koryntian
12, 4-11; NBG).
Umiłowani, nie wierzcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy
duch jest z Boga; bowiem wielu fałszywych proroków wyszło na świat (1 Jana 4,1; NBG).
Ja, jako starszy, też mam sny i kilkoma będę się chciał podzielić,
a nawet je naszkicować w formie pomocniczego rysunku. Wnioski zostawiam
czytającym.
We śnie, wraz z dwoma
braćmi i moim pieskiem Vladim, znaleźliśmy się na leśnej ścieżce w punkcie 1.
Wiedzieliśmy jednak, że jest to potężny zbór, a przybyliśmy tutaj, aby głosić
słowo (naukę) o sprawiedliwości. Było piękne, słoneczne południe. Ponieważ
kazalnica (K) znajdowała się niżej, ruszyliśmy w dół leśną ścieżką do punktu 2.
Z lewej, widzieliśmy braci i siostry, którzy stali między drzewami, a ich
liczba stale gęstniała. Trzeba tu dodać, że choć droga liczyło ok.
W tej sytuacji mówię
do braci: Wracamy! Obejdziemy zbór dookoła, po czym zejdziemy w dół ścieżką 3,
biegnącą przez środek lasu. Idąc pod górę zauważyliśmy, że mrok się teraz rozprasza
i staje się coraz widniej. Gdy znaleźliśmy się w punkcie 4, znowu było
słoneczne południe. Vladi, jak wszystkie pieski, biegł przed nami. Naraz
przystanął i zaczął obwąchiwać kota, który leżał wśród leśnych krzaków. Vladi –
krzyknąłem, zostaw kota! Zatem poleciał dalej. Zaś ja, gdy się zbliżyłem,
widzę, że to nie kot, ale maleńki tygrys. Nadto jego rodzice - dwa tygrysy,
leżą po drugiej stronie. Więc zwróciłem się w tył, do braci oraz mówię ściszonym
głosem: Chłopy! Ostrożnie! Uwaga! Tu grasują jakieś tygrysy! Przemknęliśmy się
dalej na palcach, po czym w górze, na tyłach zboru, weszliśmy na rozległą
polanę,. Patrzymy, a tu zabawa… po prostu wesoły piknik! Mnóstwo braci leży na
kocach, pije soczki, spożywa kanapki i zagryza jajkami na twardo. Siostry w
radosnych pląsach, stado dzieci, rozbrzmiewają dźwięki harmonii. Sielankę
umacniał fakt, że pośród zgromadzonych przechadzały się dzikie zwierzęta: Lwy,
łosie, zebry, borsuki i tak dalej… Cała menażeria! Kiedy zagrano nowy taniec –
wtedy się obudziłem.
20.4.2012
Mówimy wam
to przez Słowo Pana,
że my, żyjący, którzy
będziemy przy życiu aż do przyjścia Pana,
nie prześcigniemy tych, co
zasnęli.
Ponieważ
sam Pan na wołanie,
na głos archanioła oraz na
trąbę Boga zstąpi z Nieba
i najpierw wstaną ci,
którzy śpią w Chrystusie.
Potem my, żyjący, którzy nadal będą przy
życiu,
równocześnie,
razem z nimi zostaniemy pochwyceni na chmury,
ku powietrzu, na
spotkanie Pana,
i w ten sposób zawsze
będziemy z Panem
(1 Tesaloniczan 4,15-17; NBG).
J |
ak to
będzie dokładnie – nie wiemy, więc nie ma się co wymądrzać. Niemniej nadzieja
spotkania Pana twarzą w twarz jest dla uczniów ogromnym pocieszeniem, zaś dla
świata zapowiedzią nieszczęścia - i o tym należy mówić.
Zatem, co wiemy? Otóż
wiemy na pewno, że cielesna
natura i krew nie może odziedziczyć Królestwa Boga; ani ruina (także:
zniszczenie, klęska, deprawacja) nie odziedzicza niezniszczalności (także: nieskalania, nieśmiertelności
- 1 Koryntian 15, 50; NBG). Więc, co się musi stać? To, o czym pisałem setki razy – z
Wody (spisanego, bądź mówionego Słowa Boga) i z Ducha musi dojść do
nowonarodzenia człowieka. I nie jest to żadna przenośnia. To fakt, który
zachodzi w życiu! Choć dla świata jest mało widoczny, albo wcale. Jednak zmiany
są przeogromne.
Duszę starego człowieka
stanowi jego duch zanurzony we krwi; natomiast duszę nowego – duch zanurzony w
Duchu Świętym. Ta z gruntu nowa istota, która kryje się wewnątrz nas, winna
dojść do stanu dojrzałości w Chrystusie; czyli zmienić sposób myślenia, nie
dotykać się duchowo nieczystego, zostać odzianą sprawiedliwością z Boga,
otrzymać nowe serce oraz wejść do odpocznienia w Jezusie. Jeśli to nastąpiło,
ów nowy człowiek wewnątrz nas oczekuje na nowe ciało, by zostać w pełni
ukształtowanym. W ten
sposób jest także z powstaniem z umarłych. Jest siane w śmierci (także:
zniszczeniu, ruinie, klęsce, zgubie, deprawacji) - a jest wskrzeszane w nieśmiertelności (także:
niezniszczalności, uczciwości, szczerości); jest siane we wzgardzie - a jest wskrzeszane w chwale; jest siane
w bezsile - a jest wskrzeszane w mocy; jest siane ciało zmysłowe - a jest
wskrzeszane ciało duchowe. Jest ciało zmysłowe i jest także ciało duchowe. Tak
też jest napisane: Pojawił się pierwszy
człowiek – Adam (co znaczy: człowiek, mężczyzna
z ziemi), o duszy żyjącej, zaś ostatni Adam o
Duchu ożywiającym (także: przywracającym do życia,
wskrzeszającym). Ale
duchowe nie jest pierwsze - lecz zmysłowe, a potem to duchowe. Pierwszy
człowiek jest z ziemi, gliniany; drugi człowiek to Pan z Nieba. Jaki jest ten
gliniany - tacy są i ci gliniani; zaś jaki ten niebiański - tacy też ci niebiańscy. Jak nosiliśmy (także: mieliśmy w sobie, mieliśmy
na sobie) obraz
glinianego, tak też będziemy nosić obraz niebiańskiego (1 Koryntian 15,42-49; NBG). I to się stanie w mgnieniu oka, w trakcie owego pochwycenia.
Jak będzie wyglądał ten obraz? Co to będą za
ciała? Ano, ciała duchowe, podobne do ciał aniołów. Powiedział o tym sam Pan: Bo we wzniesieniu, ani się nie
żenią, ani nie zostają poślubione, ale są jak aniołowie Boga w Niebie (Mateusz
22, 30; NBG). Takie ciało pokazał nam też Pan
na górze przemienienia. Zaś po sześciu dniach, Jezus zabiera Piotra, Jakóba i jego
brata Jana oraz na osobności, wyprowadza ich na wysoką górę (!). I został przed nimi
przekształcony, więc jego oblicze rozjaśniło się jak słońce, a jego szaty stały
się białe jak światło brzasku (Mateusz 17,1-2; NBG). Zresztą zapowiedź tego faktu podano już w Starym Testamencie:
Nadto
obudzi się wielu z tych, co śpią w prochu ziemi; ci do życia wiecznego, a tamci
na pohańbienie oraz wieczną odrazę. A ci, co nauczają, będą świecić jak światło
na niebie; zaś ci, którzy wielu przyprowadzają do sprawiedliwości – na wieki
wieczne jak gwiazdy (Daniel 12,2-3; NBG).
Nowe ciała - zatem też
nowy wygląd, nowe imię i nowe możliwości. Niczym Jezusa po wskrzeszeniu. Pójdziemy
sobie, na przykład, na spacer po księżycu, czy Marsie. Kopnę wtedy kamień i
powiem: Widzicie, ludzie wydali miliardy, by się tu znaleźć w strasznych
maskach, a my chodzimy tak sobie, przy czym zupełnie darmo!
Ale by to się stało,
najpierw winien się rozlec głos archanioła i rozbrzmieć trąba z niebios, którą
usłyszy świat; bo będzie oznaczała koniec Okresu Łaski, odstąpienie Ducha od
ziemi, a wraz z Nim pochwycenie 50% Zgromadzenia Wybranych. Napisałem o tym
szeroko w „Poza murami Babilonu”.
Pewnie wielu się
zastanawia, jak to będzie? I ja nad tym wiele myślałem, aż do czasu, gdy mi się
to przyśniło.
Wracałem do domu przez Rynek w Katowicach i znalazłem się na
chodniku, na początku alei
Korfantego (patrz: rysunek 1). W rękach trzymałem książkę (NBG?),
zakupioną w jakiejś księgarni. Nagle zauważyłem, że
pogoda bardzo się pogorszyła, a na niebie kłębią się czarne chmury. Czym dalej,
to było gorzej. Nad halą widowiskową „Spodek” panowała
już zupełna ciemność. Jednak od strony południowo-wschodniej (kierunek
Jerozolimy), bił jeszcze słoneczny blask. Zatem się obejrzałem i widzę, że w
chmurach widać kolistą wyrwę, którą wypełniają jakby bąble. Bąble te pulsowały,
niczym obraz palącej się taśmy filmowej. Zjawisko było zadziwiające. Jednak nie
oglądałem go zbyt długo, bo pomyślałem: Burza! Trzeba wiać jak najszybciej do
domu!
Kiedy biegiem ruszyłem po chodniku, naraz poczułem powiew
wiatru, i jednocześnie zrozumiałem, że już nie idę - lecz lecę.
Wolno i nisko, jakiś metr nad ziemią. Nie byłem tym przerażony, lecz
traktowałem to jako zwykłą sprawę. Raczej skoncentrowałem się na budkach (Ruch,
warzywa; rysunek 2), które stały na skraju chodnika. Wiatr mnie zwiewał na
środek jezdni, zatem trzeba było uważać, abym się z nimi nie zderzył. Nic
takiego nie nastąpiło, bowiem powiew jak gdyby mnie prowadził. Wleciałem na
środek jezdni i wciąż na wysokości metra, z bardzo małą szybkością, posuwałem się aleją Korfantego. Kiedy minąłem mój budynek i
hotel „Katowice”, przyszło mi nagle do głowy, że to może być pochwycenie.
W tym momencie się przeraziłem. Jeśli to jest pochwycenie, to czemu ja
nie lecę do światła, na kierunku południowo-wschodnim – lecz do przerażającej
ciemności, po stronie jak raz przeciwnej?
Kiedy to rozważałem, powiał silny wicher; więc moja szybkość
bardzo się zwiększyła i znalazłem się na centralnym Rondzie, obok Hali
widowiskowej „Spodek”. Tu poszybowałem do góry, a w
górze, z powrotem zawróciłem do Rynku. Teraz leciałem wprost na światło, na
wysokości ok. 150-
24.4.2012
Niech się nie niepokoi wasze serce;
wierzcie względem Boga i wierzcie względem mnie.
(inne tłumaczenie: wierzycie względem
Boga, zatem wierzycie względem mnie)
W domu
mojego Ojca są liczne mieszkania;
zaś jeśli nie, to bym wam
powiedział;
idę przygotować wam miejsce.
A gdy
odejdę oraz przygotuję wam miejsce,
znowu przychodzę i ze sobą
zabiorę was do siebie,
abyście gdzie ja jestem,
także wy żyli.
Zaś gdzie
ja odchodzę – wiecie, i drogę znacie.
(Jan 14,1-4; NBG)
U |
czniowie Jezusa Chrystusa codziennie wyczekują na Pana. Patrzą w Niebo z wielką nadzieją, a
na ziemię z olbrzymim niepokojem. Ci, którzy idą „przez pustynię”, nie ogarniają
wszystkiego. Tym, co weszli do odpocznienia, dane jest zrozumienie sytuacji. Ale Bóg, co jest bogaty w miłosierdzie, przez swoją wielką miłość,
którą nas umiłował, i nas, będących umarłymi w fałszywych krokach - ożywił
razem z Chrystusem (bowiem łaską jesteście ocaleni od śmierci). Pomógł też się
podźwignąć i w niebiosach, razem posadził (czas
przeszły, dokonany) w
Chrystusie Jezusie (Efezjan 2,4; NBG). Otóż,
właśnie! Uczeń Pana, już tu i teraz, duchowo jest osadzony na okręgach
niebiańskich. Jest żywym, otwarte ma oczy duszy, obdarzony jest różnymi darami,
służy braciom i Panu, a jego jego nowe serce stale bije dla swego Boga.
Ci, co jeszcze się trzymają ziemi, jakże często budują na piasku. Wielu mi powie w owym dniu: Panie, Panie, czy nie w Twoim Imieniu
prorokowaliśmy, nie w Twoim Imieniu wyrzuciliśmy demony i nie czyniliśmy wielu
cudów w Twym Imieniu? A wtedy im wyznam: Nigdy was nie poznałem; odstąpcie ode
mnie wy, którzy czynicie niesprawiedliwość (także: bezprawie). Każdego więc, co słucha tych moich słów i je czyni,
przyrównam do męża mądrego, który zbudował swój dom na opoce (także:
skale
- bloku skalnym; a metaforycznie: symbolu twardości i nieugiętości); i
spadł gwałtowny deszcz, przyszły
powodzie oraz zadęły wiatry, i uderzyły na ten dom, ale nie upadł, bo został
był założony na skale. A każdy, co słucha tych moich słów, a ich nie czyni, będzie
przyrównany do męża głupiego, który zbudował swój dom na piasku; i spadł
gwałtowny deszcz, przyszły powodzie oraz zadęły wiatry, i uderzyły na ten dom,
i upadł, a upadek jego był wielki (Mateusz 7, 22-27; NBG). Bo, w istocie, cały świat buduje na piasku i na piasku
stoją wszystkie obiekty na tej ziemi. Wydają się przytulne, solidne, wręcz
wspaniałe – lecz ich koniec jest bardzo bliski. Kto w nich pokłada nadzieję –
niezmiernie się rozczaruje. Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza
niszczy, oraz gdzie złodzieje podkopują i kradną; ale gromadźcie sobie skarby w
Niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczy,
i gdzie złodzieje nie podkopują, ani nie kradną. Bowiem gdzie jest wasz skarb,
tam jest i wasze serce (Mateusz 6,19-21; NBG).
Sprawa wygląda podobnie jak z naszymi, dobrymi uczynkami. Kto na
nich się koncentruje – może zaniedbać uczynki z Boga, które są najważniejsze. Gdyż naszym wszystkim jest Pan. Jego łaski i
miejsce w Niebie. Życie na ziemi to tylko chwila – pobyt w niebiosach to
wieczność.
Także
nadmierna egzaltacja darami (uzdrawianiem, wyrzucaniem demonów, językami)
wydaje się nie być na miejscu. To wszystko służy doczesności, a ważniejsza jest
przecież wieczność. I z radością wróciło siedemdziesięciu,
mówiąc: Panie, w twoim Imieniu i demony się nam podporządkowują. Ale im
powiedział: Widziałem spadającego z Nieba szatana jak
błyskawicę. Oto daję wam moc stąpać po wężach, skorpionach oraz po całej potędze
wroga, a nic wam nie zaszkodzi. Tylko nie radujcie się z tego, że poddają się
wam demony; ale raczej cieszcie się z tego, że wasze imiona są zapisane w
niebiosach (Łukasz 10,17-20; NBG).
A jeśli
są zapisane, to mamy tam też swój przydział. W
domu mojego Ojca są liczne mieszkania; zaś jeśli nie, to bym wam powiedział;
idę przygotować wam miejsce. To miejsce wydaje się
jakby podwójne. Pierwsze, od pochwycenia - do zakończenia Sądu Ostatecznego;
zaś drugie, o charakterze stałym, w nowym Niebie i nowej ziemi, w pełni
Królestwa Boga.
Jak wdzięczne są Twoje przybytki,
WIEKUISTY Zastępów.
Tęskni i rwie się moja
dusza do tych przedsionków WIEKUISTEGO;
moje serce i ma cielesna
natura unoszą się do żywego Boga.
Jak wróbel, który
odnalazł dom
oraz jaskółka swe gniazdo, w
którym zostawiła pisklęta -
tak są dla nas Twoje
ołtarze,
WIEKUISTY Zastępów,
Królu i mój Boże.
Szczęśliwi mieszkańcy
Twego domu, będą Cię chwalić na wieki.
(Psalm
84,2-5; NBG)
A to, co ziemskie i stare, nie będzie więcej
wspomniane.
We śnie
jechałem windą na najwyższe piętro potężnego wieżowca. W ręce trzymałem
wezwanie, a w zasadzie decyzję o przeprowadzce. Kiedy wyjechałem na górę,
odnalazłem numer mieszkania, które zostało mi przydzielone, pukam i wchodzę. Okazało się, że jest to obszerny, mansardowy pokój,
tuż pod dachem, z wielką werandą na zewnątrz. Lokal był pusty, nieumeblowany,
jedynie stał mały stolik, a na nim niewielki telewizor. Przed stolikiem
siedział na podłodze jakiś młodzieniec, no i oglądał program.
- Dzień
dobry! - mówię do niego – przyszedłem, bo dostałem tu
przydział.
Lecz tylko
pokręcił głową.
– Proszę
pana! – kontynuuję, to jest jakieś nieporozumienie,
pomyłka! Ja mieszkam w Katowicach, na ulicy Piastowskiej; tam mam przydział i
przytulne mieszkanie. Nie rozumię o co tu chodzi. Kto podjął decyzję o mojej
przeprowadzce?
- Ja nic
nie wiem – odparł młodzieniec - niech pan idzie do administracji; tam panu
wszystko wyjaśnią.
- Ten
pokój jest bardzo ładny, nie przeczę, ale są pewne ale… Drogi panie, tu jest
chyba dwusetne piętro. A ja jestem starszym człowiekiem. Co będzie, gdy się
winda popsuje? Jak ja się tu dostanę?
Znów
wzruszył ramionami.
- I sprawa
druga. Mieszkanie jest tuż pod dachem i do tego ta olbrzymia weranda! Można
zeskoczyć z dachu i jest się w moim pokoju. Czy tu kradną?
- Ja nic
nie wiem – powtórnie odpowiedział – jeszcze raz panu powtarzam: Trzeba iść do
centralnej administracji. Tam pan się dowie wszystkiego.
Więc
poszedłem. Niestety, w drodze, znowu się obudziłem.
Nasze
stałe mieszkanie w niebiosach jest również opisane. Ujrzałem też nowe niebo i nową ziemię; bowiem pierwsze niebo i
pierwsza ziemia przeminęły, i morze już nie istnieje. A ja, Jan, zobaczyłem
święte miasto - nową Jerozolimę, schodzącą z Nieba, od Boga; przygotowaną jak
przystrojona (także: uporządkowana) dla swego męża synowa. Usłyszałem też wielki głos z Nieba, który
mówił: Oto przybytek Boga wśród ludzi; i będzie mieszkał pośród nich, a oni
będą Jego plemionami; sam Bóg, ich Bóg będzie wśród nich. Bóg też usunie
wszelką łzę z ich oczu i śmierci już nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani
bólu więcej nie będzie; bowiem pierwsze rzeczy odeszły. Także Ten, co siedział na tronie, powiedział: Oto
wszystko czynię nowe (Objawienie 21,1-5; NBG). Sen – snem, ale o nowych rzeczach nie sposób przecież napisać. Nie
sposób ich sobie nawet wyobrazić, bowiem przejdą nasze wyobrażenie.
Lecz mówimy jak jest napisane:
Czego oko nie ujrzało i ucho nie usłyszało, i do serca człowieka nie weszło,
to przygotował Bóg tym, którzy
Go miłują.
(1 Koryntian 2,9; NBG)
28.04.2012
każdy, kto grzeszy - nie
ujrzał go, ani go nie poznał.
(1 List Jana 3,6; NBG)
G |
rzech, grzech, grzech… Mimo wyraźnych wskazań Pisma oraz
głoszenia słowa (nauki) o sprawiedliwości, grzech wyłazi bez przerwy w zborach,
niczym jakieś parciane nici, łączące Prawo Mojżesza, bądź prawa ludzkie, z
wielkim przesłaniem Nowego Testamentu - Prawem Wiary. Choć pisałem już o tym szeroko
w „Poza murami Babilonu” – jednak postanowiłem powrócić i omówić to jeszcze
raz.
Na świecie żyją 3 grupy:
Poganie
(czyli: narody), a więc ludzie spoza narodu wybranego (Izraela).
Nie są oni w Przymierzach z Bogiem
Biblii; ani w Starym i przynależnym mu Prawie Mojżesza, ani w Nowym i
przynależnym mu Prawie Wiary. Będą to potomkowie Adama, permanentnie żyjący w
odstępstwie i karmiący się owocami poznania z drzewa Wiadomości Dobrego i Złego
(ze starego, złego sumienia). Z reguły, na tej podstawie, tworzą oni sobie
własne prawa, a przekraczanie nakazów nazywają „grzechami”. Jednakże w odniesieniu
do Boga pozostają bez przerwy w grzechu (winie). Bo
skoro poganie nie mając Prawa, z wrodzonej skłonności czynią z Prawa - oni, nie
mając Prawa, sami sobą są prawem. Ci, co działanie Prawa okazują wypisane w ich
sercach, poprzez świadczące ich sumienie, a następnie wzajemną kalkulację -
oskarżającą, czy też broniącą. Tak będzie w dniu, kiedy Bóg z powodu mojej
Ewangelii, osądzi ukryte sprawy
ludzi poprzez Jezusa Chrystusa (Rzymian 2,14-15; NBG).
Lecz nawet wtedy, gdy starają się czynić
dobrze, według Pisma, nie mają szans na życie. Gdyż karą za grzech jest śmierć,
a wszystko co nie jest z wiary (oczywiście Wiary pochodzącej od Boga; także: ufności, przekonania ) - jest grzechem (Rzymian 14,23; NBG). A skoro nie przyjęli Jezusa - oczywiście Jezusa
Biblii - czym się wykupią u Boga za złe czyny?
Zaprawdę, nikt
się nie zdoła odkupić
i za siebie nie złoży Bogu okupu.
Gdyż kosztowny
jest okup ich duszy, i nikt tego nigdy nie dokaże.
(Psalm 49,7-9; NBG)
Bo jedyną zapłatą za grzech
człowieka, jest szczególna - bo czysta, krew Jezusa. Jaki więc będzie ich kres? Przed Bogiem nie istnieje wzgląd na osobę. Ponieważ jacykolwiek
zgrzeszyli (także:
zbłądzili, zawinili, chybili celu) bez
Prawa - bez Prawa też poginą… (Rzymian 2,11-12; NBG).
Co za straszliwe wieści? Więc nie ma dla nich ratunku? Ależ, jest!
Stoi na oczach świata! To właśnie Krzyż Jezusa. Skrucha przed majestatem Boga i
prośba o miłosierdzie, w Imieniu i przez ofiarę Zbawiciela. Kto tym okupem
wzgardzi – odrzuca Miłość Boga - Stwórcy, która się objawiła w przesłaniu
Nowego Testamentu. Zatem kara stanie się sprawiedliwa.
BÓG jest Królem na wieki wieków, poganie znikną z Jego ziemi.
BOŻE,
usłyszysz życzenia uciśnionych,
pokrzepisz ich serce,
wysłucha ich Twoje ucho.
Abyś wymierzył
sprawiedliwość sierocie i uciśnionemu,
aby się więcej nie wielmożył
człowiek tej ziemi.
(Psalm 10,16-18; NBG)
Drugą grupę stanowi
Izrael, podzielony na dwie składowe: Izrael według cielesnej natury, czyli dom
Jakóba, w Starym Przymierzu z Izraelem i przynależnym mu Prawie Mojżesza oraz
Izrael według Ducha, czyli chrystianie, a więc właściwy Izrael (tak z Żydów,
jak i z pogan), w Nowym Przymierzu z Izraelem i przynależnym mu Prawie Wiary.
Jak w przypadku pogan
mówimy o życiu w grzechu, jako pojęciu jednostkowym – tak w przypadku Izraela
według ciała ów grzech został rozczłonkowany na 613 zakazów i nakazów Prawa Mojżesza. Bo wśród Prawa jest
rozpoznanie grzechu (także: winy, błędu;
Rzymian 3,27; NBG). Zaś
samym grzechem nazywane jest przestępstwo wobec Prawa, w wyniku którego wkracza
się na teren bezprawia. Każdy, kto powoduje
grzech (także:
winę, błąd) powoduje też nieprawość, bo grzech jest bezprawiem (1 Jana 3,4; NBG). Ponieważ Izrael
według ciała znalazł się w Przymierzu z Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakóba, oraz
otrzymał szansę utrzymania się we własnej sprawiedliwości na podstawie Prawa
Mojżesza, grzechy Izraelitów – a więc przestępstwa wobec Prawa
- są zliczane, po czym staną się
podstawą Sądu Ostatecznego. Bowiem aż do Prawa
grzech był na świecie, ale grzech nie jest zliczany, nie będąc z Prawa (Rzymian 5,13; NBG). A ponieważ
nikt w Prawie Mojżesza nie wytrwał – nikt także nie zachowa życia w oparciu o
to Prawo.
Natomiast w przypadku chrystian (Zgromadzenia Wybranych w
Jezusie), czyli właściwego Izraela, będącego pod Prawem Wiary, sprawa z gruntu
wygląda inaczej. Skoro Izrael według ciała nie mógł wytrwać w przykazaniach
Prawa Mojżesza – Bóg, który jest Miłością, postanowił dać życie wieczne z
łaski, darmo. Aby to jednak mogło nastąpić i aby sprawiedliwość zawarta w
Prawie Mojżesza nie była naruszona, potrzebny był okup (rekompensata,
wyrównanie rachunku) za grzech o charakterze doskonałym. Skoro karą za grzech
jest śmierć – więc okupem za grzeszne życie stanie się śmierć niewinnego
człowieka (zwierzęta były okupem niedoskonałym), na którego grzech przełożono.
Taką ofiarę złożył Pan Jezus Chrystus. A że w tego Człowieka, tak, Człowieka,
wcieliło się Słowo Boga, stanowi wypełnienie proroctw. Jezus – Człowiek żył w
Wierze oraz pozostał wiernym aż do śmierci. Gdy to się wypełniło, Bóg ustanowił
nową sprawiedliwość (prawość), nie z uczynków, jak w Prawie Mojżesza - lecz
sprawiedliwość z Wiary Jezusa Chrystusa i przynależne jej Prawo Wiary. Jest to
sprawiedliwość wywalczona przez Pana i rozdawana ludziom. Bóg obdarowuje nią
każdego, kto został wpisany do Księgi Życia, jeszcze przed założeniem świata.
Taki człowiek - jak mówi Pismo – zostaje zrodzony na nowo i pozostaje prawym. W
Prawie Wiary jest tylko jedno przykazanie – Wierzcie (także: Ufajcie, Bądźcie
przekonani), a w swoim postępowaniu kierujcie się Miłością; nie własną, lecz
także pochodzącą od Boga.
Zatem,
czy taki człowiek grzeszy? Nie, nie grzeszy. Bo skoro żyje w Wierze, nie
popełnia przestępstwa wobec Prawa. Od obdarzenia łaską Wiary został objęty
Prawem Wiary i żyje w sprawiedliwości tego Prawa. Bo
wszyscy zawinili, więc czują brak chwały Boga. Tego, który uznaje za
sprawiedliwych darmo, Jego łaską, przez odkupienie w Jezusie Chrystusie. Jego
Bóg ustanowił sobie ofiarą przebłagalną w jego krwi, z powodu wiary - w celu
pokazania Jego sprawiedliwości przez darowanie uprzednio, w czasie cierpliwości
Boga, zaistniałych grzechów. Darowanie, ze względu na pokazanie w obecnym
czasie Jego sprawiedliwości - że On jest sprawiedliwym oraz uznającym za sprawiedliwego
tego z wiary Jezusa (Rzymian 3,23-26; NBG).
Są jednak też pewne - ale… Tak jak Izrael według ciała szybko
został podprowadzony pod Kanaan i Bóg zachęcał przez Jezusa, syna Nuna oraz
Kaleba: Wchodźcie do ziemi odpocznienia! – lecz się
bali oraz nie weszli; tak też i uczeń Pana szybko jest prowadzony do
odpocznienia w Bogu – ale się waha, boi, niedowierza wystarczalności ofiary.
Dlatego jedni i drudzy zostają skierowani na pustynię. Tam błąkają się,
umierają (w przypadku chrystian umiera stary człowiek), zaś do Kanaanu
(odpocznienia w Bogu) wchodzą dzieci (nowi ludzie), które się narodziły podczas
tułaczki po pustyni.
A co się dzieje wcześniej? Na pustyni – jak to na pustyni; wieją
wichry przeróżnych nauk, a w oczy sypie się piasek. Choć w sercu panuje wielka
radość - cielesna natura bryka, a w umyśle szerzy się rodzaj niedowiarstwa: To
nie może być zupełnie za darmo! Powinniśmy się „odpłacić” Bogu dobrymi
uczynkami: Z Prawa Mojżesza, spod drzewa Wiadomości, czy choćby z praw
moralnych, które sobie sami stworzymy. I tu pojawia się problem. Gdyż jeśli
młodym winem napełnia się stare bukłaki, lub zgoła „butelki z plastiku” -
niszczeje jedno i drugie. Istotnie, Chrystus
wyzwolił nas dla wolności. Stójcie i nie bądźcie znowu poddani jarzmu niewoli.
Oto ja, Paweł, mówię wam, że jeżeli się dacie obrzezywać, Chrystus wam nic nie
pomoże. A świadczę każdemu człowiekowi, co daje się obrzezywać, że winny jest
wypełnić całe Prawo Mojżesza. Zostaliście odłączeni od Chrystusa, wy, którzy
uznajecie się za sprawiedliwych w Prawie; wypadliście z łaski. Bowiem my,
Duchem, z wiary, oczekujemy nadziei sprawiedliwości. Gdyż w Chrystusie Jezusie
ani obrzezanie nie ma nic znaczenia, ani nieobrzezanie - ale wiara działająca
pośród miłości (Galacjan 5,1-6; NBG). Niepomny był tego zbór Galacjan, lecz i dziś nauczają w ten
sposób, w wielu zborach. Nie chodzi o obrzezanie, lecz o inne nakazy Mojżesza,
na przykład: 10 przykazań, czy też jakieś prawa moralne. Gdy w tej materii
dochodzi do absurdów, przez co zlekceważany jest Krzyż, można się zbliżyć do
grzechu, bowiem grzech jest przestępstwem Prawa. W tym przypadku – Ufności/Wiary,
działającej pośród Miłości. I dlatego, dla przypomnienia, dla Izraela według
ciała powstała Księga Powtórzonego Prawa (V Mojżesza); zaś chrystianom bez przerwy
się przypomina: Jesteście w Prawie Wiary!
Można jednak uchybić Miłości i wielu nazywa to upadkami. Takie
czyny niosą też konsekwencje – kary, naukę i doświadczenia (na przykład, w
przypadku Dawida), ale nigdy nie przekreślają zbawienia.
Lecz czemu znów o tym piszę? A dlatego, że dostałem list od
pewnego brata, w którym usiłuje on „rozwałkować” tę sprawę. Pisze tak:
Od kiedy człowiek ma moc odpuszczania grzechów? Odpowiedź pewnie będzie
taka, że od momentu jak Pan Jezus dał im taką moc.
Oczywiście! Natura nowego człowieka, poprzez
Miłość, otrzymuje też siłę do odpuszczania grzechów (win); tak w przypadkach
indywidualnych przewinień, jak i globalne. Więc, po pierwsze, ogarnięci
Miłością z Boga, odpuszczamy przewinienia innych osób, których się dopuścili
względem nas. Współbraci oraz ludzi ze świata. Odpuszczamy – jak Bóg nam odpuścił.
W ten sposób znika „zapętlenie” spowodowane przez winę.
Uczeń Pana „odpuszcza grzech” i globalnie.
Kiedy słyszy wyznanie Wiary, wtedy udziela chrztu, mówiąc przy tym o odpuszczeniu
wszystkich grzechów (win). Lecz nie robi to przecież
sam. Jest prowadzony przez Ducha. Zaprawdę,
mówię wam: Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane już (!) w Niebie, a cokolwiek byście
rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane już w Niebie (Mateusz
18,18; NBG).
Drugie pytanie:
Skoro uczniowie mają moc zatrzymywania grzechu i odpuszczenia to na jakiej
podstawie mogą w ogóle zatrzymać grzech skoro werset poniżej mówi, że jeżeli
nie odpuszczą, to i Ojciec w niebie im nie odpuści. Bo jeśli odpuścicie ludziom ich
fałszywe kroki, i wasz niebiański Ojciec wam odpuści; ale jeśli nie odpuścicie ludziom ich fałszywych
kroków, i wasz Ojciec wam nie odpuści waszych fałszywych kroków (Mateusz 6,14-15).
Trochę tu „pomieszania z poplątaniem”. Werset
ten nie był adresowany do chrystian (ludzi zrodzonych z Boga), bo takich
jeszcze nie było. Duch Święty został wylany dopiero w dzień Pięćdziesiątnicy,
po odejściu Pana do Ojca. Jezus mówił do Żydów, będących pod Prawem Mojżesza, z
których część za nim chodziła i dlatego ich nazwano uczniami. Lecz przecież wielu odeszło.
Apelował o odpuszczanie, gdyż na tym się zasadza Królestwo Boga, Miłości. Jeśli
ktoś się ku temu skłania, jest na najlepszej drodze do otrzymania łaski Wiary,
a zatem do odpuszczenia wszystkiego. I przeciwnie. Jeśli ktoś pozostaje
zatwardziałym w swych winach, czy winach wobec siebie, kwestionuje podstawę
przebaczenia, którą jest przecież Miłość.
Idąc dalej tym
rozumowaniem o jakim grzechu w ogóle jest mowa, skoro Pan Jezus Chrystus umarł
za wszystkie nasze grzechy i jedynym warunkiem zbawienia jest wiara Jezusa
Chrystusa; by uwierzyć w Pana Jezusa. Przecież Pan Jezus jedną ofiarą zmazał
grzech. Jak się ma ofiara Pana Jezusa Chrystusa na krzyżu do zatrzymania komuś
grzechu przez apostołów.
Apostołowie, jak i my, mieli do czynienia z różnymi ludźmi. Przede
wszystkim z Izraelitami według ciała, ale i z poganami (np. Grekami). Byli to
ludzie grzeszni. Jestem przekonany, że jak Bóg im odpuścił oraz wymazał
grzechy, tak i oni odpuszczali wszystkie przewinienia współbraci w Panu Jezusie
Chrystusie. Lecz pewnie odpuszczali i przewinienia Żydów, czy pogan względem
nich, bo taką się stała ich natura. Tak robili apostołowie i my tak robimy
dzisiaj. Co nie znaczy, że Żydzi, czy poganie nie byli pogrążeni w grzechach
(grzechu); a nie wyznając Jezusa, nie mogli dostąpić pełnego przebaczenia.
W ten sposób grzechy są zatrzymane. Nie znam takiego przypadku, żeby
ktoś wyznał Wiarę w Jezusa, a zostały mu zatrzymane grzechy. A i Jezus nie
wszystkim odpuszczał: Zaś Jezus powiedział: Ja
przyszedłem na ten świat na sądową sprawę, aby nie widzący
- widzieli, a widzący - stali się ślepymi. Usłyszeli to niektórzy spośród
faryzeuszów, co z nim byli, zatem mu powiedzieli: Czy i my jesteśmy ślepi?
Jezus im powiedział: Jeślibyście byli ślepymi - nie mielibyście winy; ale teraz
mówicie – widzimy, więc wasza wina trwa (także: pozostaje na miejscu, czeka (Jan 9,39-41; NBG).
Wy
jesteście z tego oszczerczego ojca i chcecie czynić pragnienia waszego ojca. On
był od początku zabójcą człowieka i nie trwał w prawdzie, gdyż w nim nie ma
prawdy; kiedy mówi kłamstwo, mówi ze swoich własnych, bo jest kłamcą i jego
ojcem. A mnie, ponieważ mówię prawdę, mnie nie wierzycie (Jan
8,44-45; NBG).
W Piśmie Świętym jest tylko jeden przypadek kiedy
nie będzie odpuszczony grzech. I gdyby ktoś powiedział słowo przeciwko Synowi Człowieka,
zostanie mu odpuszczone; ale kto
by powiedział przeciwko Duchowi Świętemu, nie zostanie mu odpuszczone, ani w
tym życiu, ani w przyszłym (Mateusz 12, 32).
Znów powracamy do pryncypiów. Nowonarodzony
człowiek nie dopuści się takiego grzechu. Bo Duch Święty jest jego
przewodnikiem po Drodze, którą jest Jezus. Duch także zamieszkuje w jego
wnętrzu. Jakżeby mówił przeciw Niemu? Za to często robią to poganie. Nie
milczą, lecz jawne kłamstwa, stojące w sprzeczności ze Słowem, nazywają prawdą
objawioną oraz w ten sposób nauczają. Szlachetne czyny mają za zło i odwrotnie.
Działanie Ducha Świętego nazywają działaniem złego (jak w przypadku Abrahama z
Izaakiem, o czym już wcześniej napisałem). Ci raczej mają marne szanse na
odpuszczenie win.
Jeżeli bym teraz
spotkał apostoła, który by mi zatrzymał grzech, jak się to ma do całości Pisma
Świętego? Przecież apostoł nie mógł komuś zatrzymać grzechu, bo jest napisane: Wtedy podszedł do niego
Piotr i powiedział: Panie, a gdy zgrzeszy przeciwko mnie mój brat, ile razy mam
mu odpuścić? Czy do siedmiu
razy? Mówi mu Jezus: Nie mówię ci, że do siedmiu razy, ale aż do
siedemdziesięciu siedmiu razy (Mateusz 18, 21). Jemu poświadczają wszyscy prorocy, że przez jego Imię, każdy
wierzący względem niego otrzyma odpuszczenie
grzechów (Dokonania 10,43).
Ależ, bracie! Co by
ci miał odpuszczać, czy zatrzymać? Jaki grzech? Nie jesteś Izraelitą według
ciała, więc nigdy nie byłeś i nie jesteś pod Prawem Mojżesza; a powracając do Boga
w Wierze, zerwałeś z drzewem Wiadomości Dobrego i Złego. Zaś jeśli nie
zerwałeś, to staraj się zerwać jak najszybciej. Przecież wyznałeś Pana oraz
przyjąłeś chrzest, zatem zostały ci odpuszczone wszystkie winy. Podobnie jak i
apostołowi. A jeżeli byś mu na przykład naubliżał (w co nie wierzę), bądź pewny,
że by ci wybaczył.
cd. rozdział 18